Grudniowe wydania przedwojennych czasopism szczególnie tych adresowanych do kobiet obfitowały w liczne porady dotyczące przygotowań świątecznych. W dwutygodniku „Kobieta w świecie i domu” z 1935 r. czytamy:

Z gwiazdką związany jest szereg uroczystości, które z biegiem lat dziwnie nie tracą swych ponęt. A ponęty te wyrażają się w tysięcznych warjantach, które wymagają przygotowań!

Zawarte w czasopismach rady dotyczyły szeroko pojętych przygotowań świątecznych od gruntownego sprzątania domów, prania dywanów, czyszczenia naczyń po różnorodne dekoracje, modę, prezenty czy savoir-vivre’u. Przykładowo w „Mojej przyjaciółce” z 1934 r. proponowano własnoręcznie robione dekoracje:

Wobec skromnych obecnie zasobów pieniężnych nie każda z nas może ozdoby choinkowe kupić. Wiele z nas robi je własnoręcznie i w rezultacie ma ozdoby wiele ładniejsze od kupnej tandety.

na udekorowanej choince świecą się świeczki
Jodła kaukaska w doniczce udekorowana w ozdoby paierowe

W tym samym numerze zachęcano reklamami do kupna prezentów:

Tradycji musi stać się zadość – a choćby podarki były najskromniejszymi drobiazgami przynoszą one wiele radości, świadcząc o dobrych chęciach i pamięci ofiarodawcy.

W czasopiśmie Kobieta współczesna na uwagę zasługuje tekst o podarunkach świątecznych a w szczególności fragment

Nie ma recepty na podarunek – może być tylko jedno ostrzeżenie: unikajmy tandety, jak grzechu – unikajmy rzeczy brzydkich, rzeczy niby ładnych, lecz źle wykonanych, rzeczy banalnych i pustych.

Szczegółowe artykuły pomagały estetycznie udekorować stół i przygotować odpowiednie potrawy. Zawierały przepisy na menu wigilijne czy drobne ciasteczka dekoracyjne na choinkę

Ćwierć kg orzechów włoskich lub migdałów zemleć na maszynce, następnie utrzeć wałkiem w misce, dodając sok z 1 cytryny oraz ćwierć kg miałkiego cukru. Wszystko utrzeć ba jednolitą masę, w końcu dodać sztywną pianę z trzech białek i wymieszać, Robić obwarzanki, dać na blachę i odpiec na jasno-złoty kolor.

domek z ciasta i słodyczy

Pomagały również dobrać odpowiedni strój na świąteczną kolację oraz wszystko tak przygotować, aby ten dzień głęboko zapadł w pamięć całej rodzinie:

Dzień wigilijny powinien być przeznaczony na przygotowanie wieczerzy i na ostateczne zakończenie wszystkiego.

O pierwszej gwieździe nie tylko wszystko powinno być gotowe, ale stół ślicznie nakryty i sama gospodyni już ogarnięta. Aby do stołu mogli zasiąść wszyscy odświętnie ubrani i w pogodnym nastroju, a nie jak się często zdarza, że gospodyni nie jest w stanie wydążyć na czas i gdy wreszcie jest gotowa, to ona sama waląca się z nóg ze zmęczenia nie ma już siły o swoim wyglądzie pomyśleć. Jest to wielki błąd, które częstokroć burzy szczęście rodzinne.

Wieczór wigilijny powinien być świętem, na które się niecierpliwie oczekuje i wspomnienie, którego pozostaje na długo. Do tego jest konieczna serdeczna atmosfera, jaką tylko matka rodziny może wytworzyć.

A teraz kilka słów o samym zastawianiu stołu wigilijnego. Przede wszystkim pokój, w którym wieczerza ma być spożyta, powinien być doskonale wywietrzony i uprzątnięty. Po czterech rogach stawiamy po snopeczku zboża, aby staropolskiej tradycji stało się zadość.

Choinkę ustawia się gdzieś z boku o pamiętać należy, aby znajdowała się ona w odpowiedniej odległości od firanek itp. Rzeczy, które się łatwo mogą zapalić, aby czasem nieszczęścia nie było.

Pod choinką układa się podarki, albo po prostu rozłożone lub – co jest lepsze bo toto niespodzianka – każdy owinięty w papier, porządnie owinięty sznureczkiem albo ozdobiony gałązką jemioły lub choin. Stół do wieczerzy musi być nakryty czyściutkim, ładnie uprasowanym obrusem, pod który na pamiątkę tego, że Chrystus narodził się w stajence na sianie, dajemy garść siana. Stół staramy się możliwie przyozdobić, do tego celu używamy gałązek szpilkowych, suszonych nieśmiertelników, wstążek, a nawet szyszek. Z wyżej ułożonych materiałów układamy różne wzory, na środku stołu lub przed każdym nakryciem.

Na samym środku stołu ustawia się koszyczek z owocami, również przybrany zielenią-lub koszyk, czy wazonik wypełniony gałązkami choiny. Ślicznie również wygląda ustawiona na środku malutka szopeczka z zapaloną wewnątrz świeczką. Zwykle w długie zimowe wieczory, dzieciaki same taką szopkę kleją.

domek z ciasta i słodyczy

W ten sposób przybrany stół nie tylko ładnie wygląda, ale wywołuje uśmiech zadowolenia na ustach domowników i przyczyni się do wywołania podniosłego nastroju.

Na honorowym miejscu umieszczamy talerzyk ze święconymi opłatkami. Przedtem, nim się zasiądzie do stołu, matka łamie się tym świętym chlebem najpierw z mężem, a potem kolejno z dziećmi i wszystkimi domownikami. Jednocześnie składają sobie wszyscy życzenia.

Ilość talerzy, łyżek, noży, widelce itp. Zależy, oczywiście od ilości osób zasiadających do stołu i od ilości potraw podawanych.

Według tradycji ilość potraw powinna być nieparzysta. Noże i widelce układa się z prawej strony talerza, a serwetkę 9mogą być papierowe) daje się z lewej. Oprócz nich powinien być na stole talerz z pieczywem zgrabnie pokrojonym i ułożonym zręcznie na haftowanej serwetce, lub w braku tej na papierowej w ładny deseń.

Dalej stawiamy sól, pieprz, ocet itp. W ogóle wszystko powinno być tak obmyślone, aby matka nie potrzebowała się od stołu co chwilę zrywać. Usługa przy stole winna należeć do starszych dzieci, które ten lekki zresztą obowiązek powinny spełniać wesoło, zgrabnie.

Wigilia- to dzień ogólnej radości, pamiętajmy o tym, że wiele, wiele jest obecnie głodnych i zziębniętych. Niechaj każdy dom postawi sobie za zadanie, aby dnia tego spełnić jakiś drobny bodaj dobry uczynek. W ten sposób radosnego nastroju nie będzie mąci myśl że ktoś smutny i głodny zazdrości nam naszego wesela.

Na podstawie:

Czasopisma „Moja przyjaciółka”. Ilustrowanego dwutygodnika kobiecego z grudnia (numery grudniowe z 1934 i z 1936
Czasopisma „Kobieta w świecie i w domu”. Dwutygodnik poświęcony życiu domowemu i modom (numer grudniowy z 1935 r.)
Czasopisma „Kobieta współczesna”. Ilustrowany tygodnik społeczno-literacki, 1929, R.3, nr 50

(J.P-B.)

Piernikowy domek wykonała Karolina Krzeszowska, pracownik Muzeum Miejskiego w Wadowicach.

choinka i świeczki