Dziś (12.12.2021 r.) – w przeddzień 40. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego – władze Powiatu Wadowickiego na czele z przewodniczącą Rady Powiatu Zofią Kaczyńską, wiceprzewodniczącym tego gremium Adamem Kubikiem oraz starostą Eugeniuszem Kurdasem, uczestniczyły w uroczystościach zorganizowanych w Andrychowie przez członków Związku Więźniów Politycznych Okresu Stanu Wojennego wspólnie z tutejszą parafią św. Macieja
Po Mszy św. w intencji Ojczyzny, delegacje przeszły pod Andrychowską Golgotę – ołtarz polowy, w który wmurowana została ziemia z grobu bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Tutaj oddano hołd wszystkim ofiarom jednej z najczarniejszych kart polskiej historii…
Antoni Browarczyk w 1981 roku miał 20 lat, był tylko kilka lat starszy niż młodzi ludzie, którzy dziś w Andrychowie uczcili pamięć ofiar stanu wojennego. Tolek – jak mówiła do niego rodzina – mieszkał w Gdańsku. Był tam jednym z najmłodszych członków NSZZ „Solidarność”. 17 grudnia, wracając z praktyk szkolnych, przyłączył się do demonstracji przeciwko wprowadzeniu stanu nadzwyczajnego. Został śmiertelnie postrzelony w głowę z pistoletu maszynowego. Śledztwo w sprawie jego śmierci umarzano trzy razy z powodu… niewykrycia sprawców. Antoni był jedną z pierwszych i najmłodszych ofiar stanu wojennego w Polsce. Na jego grobie widnieje taki napis: „Tu leży Polak – syn/ i prawda gorzka jest taka,/ że padł na ulicy Gdańska,/ a strzał był też z ręki Polaka”.
Ogłoszony niezgodnie z ówczesną Konstytucją stan wojenny miał złamać „Solidarność” i stłumić polskie dążenie do wolności. Udokumentowano około 100 ofiar śmiertelnych tego czasu. Jednak pełnej liczby nigdy nie poznamy. Nie sposób bowiem ustalić, ile osób zmarło wskutek obrażeń odniesionych podczas demonstracji, czy choćby dlatego, że wielu Polakom nie udało się w porę wezwać do bliskich pogotowia ratunkowego za sprawą wyłączonych telefonów. Internowano ponad 10 tysięcy działaczy opozycji antykomunistycznej. Tysiące kolejnych było inwigilowanych i zastraszanych. W setkach tysięcy liczy się tych, którzy w wyniku masowych czystek stracili pracę, zostali zdegradowani lub pozbawieni szansy na awans tylko dlatego, że należeli do opozycji antykomunistycznej. Jednak ani „Solidarności” ani narastającego w Polakach pragnienia wolności władze PRLu- nie złamały i nie stłumiły… (informacja własna, fot.: Władysław Jochimczyk, Kajetan Rusinek)