Część spuścizny po życiu i twórczości Ludwika Jacha przechowywana jest w archiwum naszego muzeum. O artyście, nauczycielu i dokumentaliście, którym niewątpliwie był Jach można opowiadać pokazując choćby kolekcję obrazów czy niezwykły, pionierski zbiór fotografii. Wśród innych artefaktów z nim związanych uwagę zwracają jednak dwa – pamiątkowy album z I wojny oraz szkicownik artysty. Ten ostatni stanie się tematem niniejszych rozważań.
Szkicownik w twardej oprawie przypuszczalnie nabył artysta w Krakowie w początkach XX wieku w Składzie Papieru i Przyborów Malarskich A. Aleksandrowicza. Był to pewnie jeden z wielu podobnych, prowadzonych przez całe życie artystyczne Jacha. Z 80 kartek, które zawierał zeszyt, zachowało się 28, w większości zapełnionych rysunkami, szkicami i niewielkimi zapiskami.
Badacze szkicowników, jako formy aktywności artystycznej, wskazują, iż wymyka się on próbą definicji. W słowniku przeczytać można, że szkicowniki są wypełnione wstępnymi projektami, zarysami problematyki, koncepcjami artystycznymi a ujęte w nim treści są ogólne.
Jak pisze Elżbieta Wichrowska w artykule pt.: „Szkicownik jako dokument autobiograficzny” ważną cechą określającą tożsamość szkicownika stanowi impresyjność tej formy (podobnie jak dziennika) budowanej rejestrem zapisów doznań, przeżyć, myśli, subiektywnych wrażeń naznaczonych momentalnością, dotyczących „tu i teraz”. Szkicowniki podobnie jak pamiętniki czy sztambuchy rozpowszechniły się na przełomie XVIII i XIX wieku. Od tego momentu znacznie zwiększa się grupa jego użytkowników, wśród których pojawiały się osoby różnych stanów, płci i zawodów. Szkicowaniem zajmowali się wówczas prawie wszyscy, oczywiście malarze ale także tzw. amatorzy, i to nie tylko należący do elit.
Szkicownik pełnił głównie funkcje edukacyjno-ćwiczeniową. Ludwik Jach doskonalił swoją technikę szkicując w nim np. detale architektoniczne, twarze, sylwetki, motywy roślinne czy zwierzęta. Gromadził motywy, które później wykorzystywał przygotowując gotowe prace. Ważną cechą wszystkich szkicowników jest ich prywatny charakter. Są one nierozerwalnie związane z użytkownikiem, z jego potrzebami i psychiką oraz chwilowym nastrojem. Odnotowują w nich bowiem wszystko to, co w danym momencie ich zaciekawia czy przyciąga ich uwagę. W szkicowniku Jacha ciekawie prezentują się szkice, schematycznie zarysowane sylwetki, profile czy studium twarzy. Codzienne życie, podróże czy spotkanie były dla artysty źródłem wnikliwej obserwacji: postaci, krajobrazów, architektury, dzieł sztuki, zwierząt, rzeczy a nawet scen rodzajowych albo politycznych. Jach odbył wiele podróży artystycznych m.in.: do Włoch i Bułgarii, skąd czerpał inspiracje.
W szkicach tych trudno dopatrzeć się jakiejś chronologii. Można jednak przypuszczać, że rysunki wykonywane były w latach 20. XX w. Wskazują na to dwa szkice: pierwszy to projekt exlibrisu z datą 1920/1921, a drugi to rodzaj uroczystego zawiadomienia – nekrologu o śmierci Gustawa Sznajderskiego, ucznia V klasy i zastępowego gimnazjalnej Drużyny harcerskiej w Pińczowie, który zmarł w Sosnowcu pełniąc służbę w Armii Ochotniczej. W jej strukturach działały Harcerskie Oddziały Wartownicze, których zadaniem była ochrona granic i linii kolejowych. Z pińczowskiego gimnazjum zgłosiło się 24 uczniów z których dwóch już nie powróciło do szkoły – Stanisław Lisowski, uczeń klasy piątej – poległ 26 kwietnia; Gustaw Sznajderski, też z klasy piątej – zmarł w szpitalu wojskowym 23 września 1920 r. Dodatkowo na wewnętrznej stronie okładki widnieje wpis Ludwik Jach dnia 13 września, brak daty rocznej i nieczytelna jest nazwa miejscowości.
W omawianym szkicowniku nie brakuje też rysunku satyrycznego o tematyce obyczajowej. Na jednej z kart widać szczupłą postać ciągnącą na wózku otyłego mężczyznę prawdopodobnie urzędnika. Ludwik Jach swoje rysunki wykonywał głównie ołówkiem choć zdarzają się również tuszem, kredką czy akwarelą. Wiele z tych szkiców to przykłady bordiury czyli dekoracyjnych obramowań w formie pasów z ornamentami geometrycznymi czy roślinnymi. Dodatkowe elementy zdobnicze to herby, emblematy czy projekty exlibrisów – znaków na książki.
Szczególne miejsce zajmują rysunki ptaków kolorowane tuszem. Są także drobne zapiski typu:
Wazon do wykonania w majolice, wysokość około 30-50 cm, naturalna wielkość
lub o treści żartobliwej:
Na ulicy Kopernika stoi Aśka bez bucika jo mówię żeby dała, ona mówi, że sprzedała.
Można się zastanawiać, czy artysta w późniejszym okresie nie zamienił szkicownika papierowego na aparat, szczególnie, że interesowały go nowinki techniczne i zajmował się fotografią. Zostawił dla potomnych spory zbiór zdjęć rodzinnych, z wypraw górskich, podróży zagranicznych. Ludwik Jach był niewątpliwie niezwykłą postacią wartą przypominania.
Więcej informacji o życiu i twórczości Ludwika Jacha można znaleźć na stronie wadowiczanie.pl
(J.P-B.)