05-12-2017

Kiedyś jeżdził do pożarów, teraz będzie

Wygląda jakby niedawno wyjechał z fabryki, a tak naprawdę cudem uniknął złomowania. Dzięki szybkiej reakcji strażaków, teraz Żuk o numerach bojowych 04-05-72 figuruje w ewidencji jako ruchomy zabytek techniki i jest dumą OSP Tłuczań.

- Po kilku miesiącach starań otrzymaliśmy decyzję o wpisaniu naszego Żuka do ewidencji jako ruchomego zabytku techniki! Mało tego, udało nam się go zarejestrować jako zabytek wraz z całym kompletnym wyposażeniem bojowo ratowniczym z lat 70-tych ubiegłego stulecia. Znajduje się w nim między innymi ubranie koszarowe naczelnika Stanisława Paździora, który pełnił funkcję właśnie w tych latach – z radością informuje Andrzej Jaskiernia, naczelnik OSP Tłuczań.

A wszystko rozpoczęło się od artykułu, który informował o tym, że OSP Półwieś nabyła nowy samochód bojowy. Wtedy strażakom z OSP Tłuczań przypomniało się, że kiedyś podarowali kolegom z Półwsi strażackiego Żuka.

- Wpadliśmy na pomysł, żeby od nich ten samochód z powrotem odzyskać, zwłaszcza, kiedy dowiedzieliśmy się, że chcą go po prostu zezłomować – opowiada Andrzej Jaskiernia.

W styczniu tego roku strażacy przywieźli Żuka do swojej remizy w Tłuczani i od tego czasu z prezesem Markiem Długopolskim na czele robili wszystko, by wóz został oficjalnym zabytkiem. Postanowili również  Żuka wyposażyć w sprzęt z lat 80-tych. Poprosili kolegów z innych straży o pomoc w kompletowaniu ubrań i sprzętu z tamtych lat.

Dopełnienie wszystkich formalności było czasochłonne i wcale nie łatwe, ale udało się.

- Kilka dni temu otrzymaliśmy komplet dokumentów, który potwierdza, że nasz Żuk jest wpisany do rejestru zabytków razem z całym wyposażeniem. Teraz na pewno będziemy go wykorzystywać do promocji naszej straży, gminy i powiatu – wyznaje zadowolony naczelnik OSP Tłuczań.

Żuk jest z 1978 roku. Mimo upływu lat prezentuje się świetnie. W dodatku jest w całkiem dobrym stanie technicznym. Samochody strażackie nie mają dużego przebiegu, są konserwowane i przeglądy mają robione cyklicznie.

- Gratuluję strażakom z Tłuczani pomysłu, determinacji i wytrwałości w staraniach o wpisanie tego pięknego samochodu do ewidencji zabytków. Warto pokazać młodym pokoleniom czym ich ojcowie i dziadkowie jeździli do pożarów – mówi Bartosz Kaliński, starosta wadowicki.