Grupa mężczyzn stojących w pokoju, okres międzywojenny

Wspomnienia Józefa Kawalera (część II)

Dzisiaj Wadowice są głośne z powodu Papieża. Za moich czasów było inaczej. Jeżeli ktoś słyszał o Wadowicach lub znał to miasto, to z innych powodów. Albo służył w 56 c.k. pułku „infanterii”, albo chodził tu do c.k. gimnazjum, albo siedział w wadowickim więzieniu. Ale poważnie…

(…)

Wspominając innych naszych uczniów lub absolwentów wprowadzam układ nie tyle chronologiczny, co „branżowy”: według dziedzin działalności przedstawianych sylwetek.

(…)

D. Nauka. W „Sprawozdaniach dyrekcji” można wyśledzić przebieg lat szkolnych młodszych nieco ode mnie K. Bulasa i J. Miodońskiego [2]. Kazimierz Bulas, filolog i archeolog, znawca nie tylko języka greckiego klasycznego, ale i nowogreki, był w swoim czasie konsulem Grecji w Polsce. Pochodził z góralskiej rodziny, jeśli idzie o dziadków, gdzieś niedaleko miejsca urodzenia Orkana, ale ojciec jego miał już w Wadowicach znaną mleczarnię i restauracyjkę na Krakowskiej. Po wojnie dr Bulas był przez pewien czas dyrektorem polskiej biblioteki w Rzymie, lecz nagle dość dziwnie opuścił kraj. Wspólnie z pewnym Amerykaninem wydał w Fundacji Kościuszkowskiej słownik angielsko–polski i polsko–angielski. Niektórzy uważają, że jest gorszy od drugiego podobnego słownika (Stanisławskiego), lecz tak, czy tak – wypełnia pewną lukę. Dr Bulas nie żyje od dawna. Jan Miodoński, mój przyjaciel, był laryngologiem (przy ul. Garbarskiej w Krakowie miał swój zakład prywatny). Sławę miał światową.
Jeśli chodzi o medycynę, to należy wymienić specjalistę medycyny sądowej – wprost znakomitego – Olbrycht
[3] . W „Sprawozdaniach” jest dwóch lub trzech Olbrychtów, nie orientuję się, który to z nich. Spokrewnieni byli z Usiekniewiczami.


  1. Żegluga. Nasz uczeń powojenny Z.Teplicki
    [4] był długoletnim dyrektorem portu (cywilnego, nie wojennego) w Gdyni. Oprowadzał mnie po Gdyni, po zagranicznych i naszych statkach. Byli i inni oficerowie statków, nawet bardzo znanych (Żywczak [5] i inni). Wiem, że działał na tym polu i młody Zachariasiewicz [6] (dla mnie „młody”, skoro znałem jego dziadka), który obecnie jest w USA (lub Kanadzie).

  2. Matematyka. W Tadeusza Iwińskiego „Ponad pół wieku działalności matematyków polskich” (Zarys historii PTM) nie ma o Władysławie Nikliborcu
    [7] nawet wzmianki, chyba niesłusznie, bo mniej wybitni są omawiani, ale w poświęconej temu samemu tematowi książce Kuratowskiego jest parę wzmianek oraz informacja, czemu się poświęcał, że poza równaniami różniczkowymi i pokrewnymi tematami, pracował owocnie nad zagadnieniem trzech ciał, którego naturalnie nie rozwiązał. W Komke’go „Differential gleichungen” jest w jednym miejscu jego nazwisko (nieco przekręcone) w związku z pewnym twierdzeniem z teorii równań różniczkowych. W. Nikliborc był typem kontemplacyjnym, jak Poincare i Sierpiński. Był moim nie tylko starszym kolegą, ale przyjacielem. Mogłem, nawiasem mówiąc, zostać asystentem na uczelni, gdyby nie jego przedwczesna samobójcza (jak u Opiala[8]) śmierć.
  3. Dydaktyka. O F. Urbańczyku[9] mniej więcej wiemy. Był to mój kolega z ławy szkolnej. Pochodził z Kwaczały, widziałem i jego ojca, prawdopodobnie zamożny rolnik. Franciszek to był umysł wszechstronny, mówili nawet pochlebcy, że człowiek renesansu. Jego dydaktyka matematyki mi jednak nie imponuje – wobec takiej Krygowskiej uważam jej wartość za mniejszą. Ale położył większe zasługi w dydaktyce ogólnej.

Ja (J.[ózef] K.[awaler]). Mam za sobą wiele rozpoczętych i częściowo ogłoszonych prac, ale nic naprawdę dokończonego. Ale ja sam też nie jestem jeszcze „dokończony”[10]. Dwa lata temu otworzyła się przede mną wielka szansa i o tym kiedyś opowiem. Ale to wszystko „muzyka przyszłości”…

  1. Wojskowość. Różni generałowie otarli się o Wadowice, niektórzy spoczywają na naszym cmentarzu, wśród nich jest chyba Trzaska–Durski [11] który był – jeśli mnie pamięć historyczna nie zawodzi – przez pewien czas „opiekunem” Legionów z ramienia rządu austriackiego. Ale większość z nich, to nie wadowiczanie i do tutejszego sławnego gimnazjum nigdy nie uczęszczali[12]. Na pewno z Wadowic pochodzili Czumowie (dwóch lub trzech[13]; jest „Czumówka” na dziale choczeńskim. Nie pamiętam dobrze, ale to w źródłach jest: jeden Czuma był czymś w rodzaju komendanta stolicy we wrześniu 1939 r., wcześniej – tworzył w czasie I wojny niezależne jednostki wojskowe na Syberii.

Później Olbrychtowie[14] byli znanymi uczniami: jeden z nich, więzień Oświęcimia, to ten pewnie, który został później sławnym specjalistą od medycyny sądowej. Jeden z braci miał coś wspólnego z wojskowością, tu jednak moja pamięć zawodzi. M. Ćwiertniak[15], ujęty w „Sprawozdaniach” był przez pewien czas dowódcą lub zastępcą dowódcy tutejszej jednostki, nie wiem w jakim stopniu. Chyba popełnił samobójstwo we wrześniu 1939 r.
Wielu kolegów i nawet profesorów było w Legionach. Mój kolega W. Pitułej
[16], z polsko–ukraińskiej rodziny weterynarza, spełniał za „sanacji” dużą rolę przy boku Piłsudskiego. Niemcy go zostawili w spokoju, nawet usiłowali wykorzystać jego wiedzę geologiczną, a on im służył nieszczerze, udzielając – jak mi mówił[17] – tylko drugorzędnych informacji.
Bronisław Maszlanka
[18], pułkownik, to autor znanego dzieła „Druga wojna światowa, fakty, mity, legendy”. Czytałem to. Temat potraktował zupełnie inaczej niż O. Terlecki w swej „Najkrótszej historii drugiej wojny światowej”, kładąc nacisk nie tyle na działania bojowe, ile grę dyplomacji Zachodu, demaskując jej fałsze. Z drugim Maszlanką, młodszym, Józefem[19], bankowcem, żyłem w bardzo dobrych stosunkach. Była też siostra. Maszlankowie, to rodzina nauczycielska ze Lwowa i stąd chyba ta dziwna pisownia przez „sz”, jak w nazwie „Sądowa Wisznia”.

  1. Sztuka. Jest w Wadowicach na Nadbrzeżnej (w domku po matce) człowiek tak niedoceniony przez środowisko (nawet przez nielicznych przyjaciół), człowiek tak ogromnej wiedzy i szerokich zainteresowań, że w promieniu jak z Wadowic do Krakowa na pewno nie ma sobie równego. Nazywa się Tadeusz Filip i jest synem lwowskiego urzędnika. Kształcił się w szkole średniej nie naszej, a potem chyba na UJ (polonistyka)[20]. Zna chyba wszystkie ważniejsze języki europejskie i wiele egzotycznych. Dantego, Petrarkę czyta „oczywiście” tylko w oryginale, choć to trudne nawet dla dzisiejszego Włocha, również Szekspira, również Francuzów i Hiszpanów. Zna turecki, trochę arabski i sanskryt oczywiście, dobrze zna nowogrecki, z którego tłumaczył Chadzisa (będzie drukowany, jak i przekłady z hiszpańskiego). Tołstoja czyta tylko po rosyjsku, „bo komuniści mogli go zniekształcić”, więc tylko stare wydania. Bywał konsulem lub jakimś wyższym urzędnikiem w konsulacie (nie pamiętam gdzie, ale w czasie wojny podlegały mu sprawy wojska polskiego). Interesuje się też sztuką, gra świetnie na fortepianie.
    Otóż ta encyklopedia chodząca jest dla mnie źródłem wielu ciekawych wiadomości (m.in. zdziwiony był, usłyszawszy moje nazwisko, bo ma wiadomości o jakimś Kawalerze pochodzącym z okolic Kalwarii, skąd i moja rodzina pochodzi, który zdał maturę ze złotym zegarkiem od cesarza Franciszka Józefa. tzn. z jego kancelarii
    [21].
    Ale ad rem. Mówił mi on o staroście austriackim w „Kreis’ie” czy „Bezirku” Wadowice
    [22]. Teren jego władzy, Kreis Wadowitz był bardzo obszerny: sięgał od Tyńca (włącznie) poza Maków, również szerokie były jego granice z zachodu na wschód. Pan Mehoffer był zapewne wiedeńczykiem, szybko się polonizującym, według mnie musiał być ożeniony z Polką (pan Filip tego nie wie), albowiem jego syn Józef Mehoffer, urodzony w 1869 r., to nasz malarz, profesor Akademii Sztuk Pięknych, znany w Polsce i za granicę (np. w Szwajcarii ze swych projektów witraży). Otóż ten malarz J. Mehoffer musiał chodzić do naszego gimnazjum, nie wiem jednak, czy to się da łatwo sprawdzić[23]. Nawiasem: pan starosta Mehoffer sprowadził do siebie na dłuższy czas znanego malarza Alta[24], który ma swoje muzeum w Linzu czy gdzieś indziej niedaleko Wiednia. Alt w czasie swego pobytu na ziemi wadowickiej wykonał wiele obrazów z natury: Lanckorona, Tyniec i ówczesne Wadowice, widziane zza Skawy; bardzo mizerne, ale malownicze miasteczko. Wiem o tym, bo mam jego zdjęcie w wydaniu pocztówkowym; takie pocztówki sprzedawał w swoim czasie i na pewno ma jeszcze klisze, fotograf Szydłowski…

Na tym urywa się tekst „Wspomnień”. Zapowiedziany i obiecany dalszy ciąg nie dotarł do mnie [dr. Studnickiego – MW]. Nie miałem odwagi upominać się o niego, a szkoda…

(koniec części drugiej, ostatniej)

Uzupełnienia wymaga przypis dotyczący Tadeusza Filipa. Zmarł on w 1992 r. (wspomnienia pochodzą z lat 80-tych) i został pochowany na cmentarzu Rakowickim w Krakowie.

Bibliografia

  1. Maczuga, Wadowiczanin z przypadku i z konieczności – wspomnienie o Tadeuszu Filipie, „Wadoviana. Przegląd historyczno-kulturalny”, nr 13, 2010, s. 193-213.

[1] Obszerny biogram profesora ukazał się w pierwszej części wspomnień.

[2] Kazimierz Bulas (1903–1970 ?), abs. 1921, zmarł na emigracji. Jan Miodoński (1902–1963), abs. 1920; nie był on – jak napisał A. Siemionow w „Ziemi Wadowickiej” (1984, s. 130) – synem profesora wadowickiego Gimnazjum i urodził się w Tarnobrzegu, a nie w Wadowicach.

[3] Jan Olbrycht (1886–1968), prof. medycyny sądowej UJ, ukończył Gimnazjum w Bochni. Absolwentami wadowickiego Gimnazjum byli jego bracia: Bruno (1895–1951), abs. 1915, generał WP i Tadeusz (1891–1964), abs. 1910, zootechnik, prof. Akademii Weterynaryjnej we Lwowie i w Edynburgu, Uniwersytetu i WSR we Wrocławiu.

[4] Zbigniew Teplicki, ur. w 1931 r., abs. 1950.

[5] Żywczak nie figuruje na listach absolwentów Gimnazjum i Liceum.

[6] Krzysztof Zachariasiewicz, abs.1949.

[7] Władysław Nikliborc (1899–1948), abs.1916.

[8] Zdzisław Opial, matematyk, prof. UJ.

[9] Franciszek Urbańczyk (1900–1976), abs. 1918, twórca dydaktyki dorosłych, prof. WSP w Krakowie.

[10] Prof. Kawaler pracował nad koncepcjami rozwiązań dydaktycznych niektórych działów matematyki szkolnej. W okresie aktywności zawodowej uczestniczył w akcji odczytów pedagogicznych na ten temat. Te problemy interesowały go do końca; m.in. pożyczał ode mnie [dr. Gustawa Studnickiego – MW] programy i podręczniki szkolne.

[11] Gen. Karol Trzaska-Durski (1849–1935) był w latach 1914–1916 komendantem Legionów polskich. Po konflikcie z Piłsudskim został w 1922 r. zwolniony z czynnej służby. Mieszkał w Wadowicach przy ul. Słowackiego i tu zmarł. Na wadowickim cmentarzu są groby trzech generałów: Tadeusza Zapałowicza (1860–1936), abs. 1878, Karola Trzaski–Durskiego i Juliusza Bijaka (1860–1943).

[12] Z wadowickiego Gimnazjum wyszło 8 generałów: wspomniany wyżej T. Zapałowicz oraz Walerian Czuma (1890–1962), abs. 1911; Jerzy Dobrodzicki (1884–1934), uczeń 1896–1900; Maksymilian Milan–Kamski (1895–1979), abs. 1915 ; Karol Masny (1887–1968), uczeń 1899–1903; Karol Nowak (1889– ?), abs.1910; Bruno Olbrycht (1895–1951), abs. 1915; Józef Zając (1891–1963), abs. 1909. Wadowiczanami z urodzenia byli : J. Dobrodzicki, K. Masny i być może T. Zapałowicz.

[13] Gen. Walerian Czuma i płk. Władysław Czuma (1893–1963), abs. 1914, urodzili się w Niepołomicach. Walerian był oficerem II Brygady Legionów, w 1918 roku dowodził w Rosji polską Dywizją Syberyjską. W 1939 r. organizował obronę Warszawy i kierował nią.

[14] Zob. [przypis] 3.

[15] Józef Ćwiertniak (1896–1939), abs. 1915, płk. dypl., zmarł tragicznie w sierpniu 1939 r.

[16] Włodzimierz Pitułej. ur. w 1899 r. w Ohladowie. abs. 1917. podinspektor (ppłk) Policji Państwowej był od 1926 r. szefem osobistej ochrony Marszałka J. Piłsudskiego.

[17] Ta informacja wydaje się być myląca. Nie jest możliwe, aby prof. Kawaler spotkał W. Pitułeja po wojnie. Być może pomylił go z kimś innym, na co wskazuje wzmianka o “wiedzy geologicznej”. Gdy pisał te wspomnienia miał 84 lata…

[18] Bronisław Maszlanka (1897–1972), uczeń 1907–1914 (kl. I–VII, maturę zdał w Wiedniu), urodził się w Dukli. Według „Polskiego Słownika Biograficznego” (t. 20) „jeden z najbardziej wykształconych oficerów WP”.

[19] Józef Maszlanka, abs. 1920.

[20] Tadeusz Filip, ur. w 1907 r. w Winnikach, ukończył Gimnazjum im. J. Sobieskiego w Krakowie (1925), Wyższą Szkołę Handlową w Paryżu (1927), Wyższe Studium Handlowe w Krakowie (1931). Studiował również języki wschodnie na UJ. W latach 1931–1939 pracował w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, od 1936 do 1945 przebywał za granicą, w latach 1945–1947 był radcę Ministerstwa, od 1948 r. w Wadowicach.

[21] Do 1939 r. nie ma wśród absolwentów Gimnazjum w Wadowicach innego Kawalera oprócz Józefa.

[22] Kreis, Bezirk – powiat. W latach 1819–1867 Wadowice były miastem obwodowym. Obwód (cyrkuł) wadowicki obejmował okolice Białej, Kęt, Andrychowa, Żywca, Oświęcimia, Zatora, Tyńca, Swoszowic, Myślenic, Wadowic, Kalwarii i Lanckorony. W 1867 r. został podzielony na 4 powiaty : bialski, żywiecki, wadowicki i myślenicki.

[23] Józef Mehoffer urodził się w Ropczycach, do Gimnazjum w Wadowicach nie chodził (nie ma go na listach uczniów w latach 1879–1887).

[24] Działalność Rudolfa Altha jako malarza i rysownika sięga lat wcześniejszych i obejmuje rozległy obszar byłej Galicji. M.in. znana jest jego panorama Starego Sącza z 1842 r. (zob. np. Z. Beiersdorf, B. Krasnowolski, „Stary Sącz, zarys historii rozwoju przestrzennego”, WL, Kraków 1985).

Karol Masny W St Płk Pierwszy Z Prawej Podczas Spotkania Z Del Byłych Płków II Bryg LP 1932
Maksymilian Milan Kamski W St Płk Oficer Sztabowy 1928 1929
Grupa osób stojąca na tle budynku, okres międzywojenny
Nadkomisarz PP Włodzimierz Pitułej Trzeci Z Prawej Podczas Uroczystości W Poznaniu 1932
Grupa mężczyzn stojących w pokoju, okres międzywojenny
Gen Maksymilian Milan Kamski 3 Z Lewej Uroczystość 50 Lecia Kapł Bpa Gnieźnieńskiego Antoniego Laubitza 1938
Dwóch stojących oficerów
Płk Dypl Józef Ćwiertniak Stoi Z Lewej Zdający Urząd Szefa Departamentu Piechoty Przy Min Spraw Wojsk 1932
Żołnierze na ćwiczeniach
Generał Bruno Olbrycht Kontroluje Zajęcia Taktyczne, Kraków 1945 Wiki
Portret generała
Gen Karol Trzaska Durski
Portret generała
Gen. Józef Zając