Każde dziecko ma prawo do miłości i domu, w którym będzie czuło się bezpiecznie – dla większości z nas to oczywiste. Jednak nie zawsze tak jest. Kiedy rodzice z różnych powodów nie mogą otoczyć swoich pociech odpowiednią opieką, to inni dorośli przejmują odpowiedzialność za to, aby dzieci wzrastały w domu, w którym będą czuły się bezpiecznie, i w którym będą miały szansę na odpowiedni rozwój emocjonalny, intelektualny i społeczny.
30 maja obchodziliśmy Dzień Rodzicielstwa Zastępczego. Właśnie o tej formie opieki nad dziećmi rozmawiamy z Barbarą Pindel-Polaszek – dyrektorem Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie (PCPR) w Wadowicach – organizatorem rodzinnej pieczy zastępczej na terenie Powiatu Wadowickiego oraz Anną Dzidek – kierownikiem Zespołu ds. Rodzinnej Pieczy Zastępczej w PCPR.
Zacznijmy od suchych danych. Ile w naszym powiecie jest rodzin zastępczych i ile dzieci wychowuje się w nich?
Barbara Pindel-Polaszek: To 92 rodziny w tym dwa rodzinne domy dziecka. Sprawują one opiekę nad ponad 150 dziećmi w wieku od paru tygodni do 25. roku życia, czyli osób już dorosłych, które kontynuują naukę.
Czym się różni rodzina zastępcza od adopcji oraz od rodzinnego domu dziecka?
Barbara Pindel-Polaszek: Rodzicielstwo zastępcze nie jest tym samym co adopcja. W przypadku adopcji dziecko staje się w pełni dzieckiem swoich rodziców adopcyjnych ze wszystkimi wiążącymi się z tym skutkami prawnymi. Mówiąc inaczej relacja między rodzicami a dziećmi adoptowanymi staje się taka sama jak między rodzicami i ich dziećmi biologicznymi. Z kolei piecza zastępcza to forma czasowej opieki i pomocy dziecku. Dziecko umieszczone w rodzinie zastępczej może wrócić do swojej rodziny naturalnej, jeśli miną przeszkody, które spowodowały, że rodzice biologiczni nie mogli pełnić nad nim opieki.
Jeżeli zaś chodzi o różnice między rodziną zastępczą a rodzinnym domem dziecka, to np. w rodzinie zastępczej umieszcza się do trojga dzieci i rodzina ta otrzymuje pomoc finansową na ich utrzymanie. Z kolei rodzinne domy dziecka i rodziny zawodowe to taka forma pieczy zastępczej, gdzie rodzina pełniąc swoją funkcję dodatkowo podpisuje umowę cywilno-prawną ze Starostą, określającą zasady funkcjonowania i wsparcia pieczy zastępczej oraz otrzymuje wynagrodzenie. W rodzinnych domach dziecka może przebywać do ośmiorga dzieci, natomiast rodzina zastępcza zawodowa opiekuje się co do zasady trojgiem dzieci.
Jakie są rodzaje rodzin zastępczych?
Anna Dzidek: Zgodnie z ustawą mamy trzy rodzaje rodzin zastępczych: rodzinę zastępczą zawodową, niezawodową i spokrewnioną. Do tego dochodzi wspomniany wcześniej rodzinny dom dziecka, który również jest formą rodzinnej pieczy zastępczej.
Rodziny niezawodowe i spokrewnione – są to najczęściej osoby związane z dzieckiem. Rodziną spokrewnioną mogą zostać tylko najbliżsi dziecka, czyli dziadkowie lub rodzeństwo. Rodziny niezawodowe to często dalsza rodzina np. wujostwo albo kuzynostwo, ale i czasami osoby niespokrewnione. W takich rodzinach przynajmniej jedno z rodziców zastępczych musi wykonywać pracę zawodową lub osiągać dochód.
Z kolei zawodową rodzinę zastępczą tworzą osoby, które w żaden sposób nie są związane z dzieckiem pod względem pokrewieństwa czy powinowactwa.
Jeśli chodzi o formy zawodowej pieczy zastępczej, to możemy tutaj wymienić rodziny pełniące funkcję pogotowia rodzinnego, gdzie dziecko umieszczane jest w sytuacjach wymagających pilnej interwencji, może tu przebywać do czterech miesięcy, w szczególnych okolicznościach okres ten może być przedłużony do ośmiu miesięcy, bądź do czasu zakończenia postępowania sądowego. Następnie jest przenoszone do konkretnej rodziny zastępczej, a czasami wraca do rodziny naturalnej, gdy ta staje się na nowo zdolna do wychowywania dziecka.
Kolejną formą zawodowej pieczy zastępczej jest rodzina specjalistyczna, w której umieszcza się dzieci z orzeczeniem o niepełnosprawności, dzieci na podstawie ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich bądź małoletnie matki z dziećmi. I jeszcze mamy – nazwijmy to – „zwyczajną” zawodową rodzinę zastępczą. Dodajmy, że w takiej rodzinie umieszczanych jest łącznie nie więcej niż troje dzieci. Natomiast w przypadku rodzeństwa liczba dzieci może być większa.
Niezależnie od tego, z jaką formą rodzinnej pieczy zastępczej mamy do czynienia, zadaniem takich rodzin jest zapewnienie dzieciom całodobowej opieki i wychowania, pomoc w rozwoju ich zainteresowań i uzdolnień, wyrównanie braków rozwojowych, zaspokajanie ich potrzeb emocjonalnych i społecznych, a także utrzymywanie – na ile to możliwe – kontaktów z osobami ważnymi dla dziecka.
Kto decyduje o umieszczeniu dziecka w rodzinie zastępczej?
Anna Dzidek: Umieszczenie dziecka w pieczy zastępczej następuje na podstawie orzeczenia sądu. Choć zdarza się, że najpierw jest pilna interwencja służb, a potem sąd wydaje postanowienie.
Jakie cechy trzeba mieć, aby być dobrym rodzicem zastępczym?
Barbara Pindel-Polaszek: To powołanie, które wymaga odpowiedniej motywacji oraz predyspozycji osobowościowych i umiejętności pedagogicznych. Te cechy określane są na podstawie przeprowadzanych testów psychologicznych i pedagogicznych kandydatów na rodziców zastępczych. Podczas szkoleń i zajęć warsztatowych również można zaobserwować umiejętności, które cechują kandydatów. Kwalifikacja kandydatów przebiega kilkuetapowo; po zgłoszeniu się osób, spotykamy się w ich domu z całą rodziną, aby poznać ich motywację oraz relacje w rodzinie. W tym momencie kandydaci muszą spełniać również warunki formalne, tj. nie mogą to być osoby karane, winni posiadać pełną zdolność do czynności prawnych oraz pełną władzę rodzicielską w stosunku do własnych dzieci, jak również stan zdrowia pozwalający na opiekę nad dziećmi. Kandydaci powinni mieć również stałe źródło utrzymania i przebywać na terytorium kraju. Następnym krokiem jest kwalifikowanie do badań psychologicznych oraz szkolenia, które składa się z dziesięciu spotkań oraz stażu w rodzinie zawodowej. Po zakończeniu szkolenia oraz uzyskaniu pozytywnych wyników testów, kandydaci otrzymują zaświadczenie kwalifikacyjne i mogą pełnić funkcję rodziny zastępczej.
Kandydaci na rodziców zastępczych niezależnie od tego, czy mówimy o rodzinie spokrewnionej, niezawodowej czy zawodowej, to powinni być również ludzie empatyczni, wrażliwi, z pasją pomagania innym. Tacy, którzy wzbudzają zaufanie, po których widać, że będą w stanie zbudować bezpieczny dom. Ważna jest też dyspozycyjność przynajmniej jednego z rodziców zastępczych, bo często zdarza się, że po przybyciu dziecka, trzeba zadbać o jego zdrowie, co wiąże się z wizytami u specjalistów. A to wymaga czasu. W końcu, bezwzględnym warunkiem jest też to, aby była zgoda pozostałych członków rodziny na przyjęcie dziecka.
Podkreślić należy, że stosujemy taką zasadę, że nigdy nie umieszczamy w zawodowej rodzinie zastępczej dziecka starszego od dzieci własnych rodziców zastępczych. Chodzi o to, aby nie naruszyć pewnej hierarchii w rodzinie i nie generować w ten sposób ewentualnych konfliktów.
Wracając do pytania, jeśli ktoś nie ma powołania do tej misji, to mówiąc kolokwialnie „wykruszy się” podczas testów i szkoleń. Natomiast jeśli ktoś ma i właściwą motywację i odpowiednie predyspozycje, powinien sobie poradzić.
Państwo mają stały kontakt z rodzicami zastępczymi. Gdy z nimi rozmawiacie, co jest dla nich najtrudniejsze a co daje największą radość?
Anna Dzidek: Najtrudniejszym elementem pracy, o którym mówią rodzice zastępczy, jest chyba współpraca z rodzicami biologicznymi dzieci. Choć na poziomie świadomym ci drudzy dobrze rozumieją powody, dla których ich dzieci zostały umieszczone w rodzinie zastępczej, to czasami mają żal czy nawet odczuwają złość w związku z tym, iż sami nie mogą wychowywać własnych dzieci, czują się przez to gorsi. Natomiast rodzice zastępczy podejmując się opieki nad dzieckiem, często poznają historię ich życia i mają trudność w zaakceptowaniu tego, czego dzieci doświadczyły.
Z kolei największą radością dla rodziców zastępczych jest obserwowanie jak dzieci zmieniają się w ich domu, rozwijają się i z czasem, kiedy są np. w okresie dorastania – kształtują własną, dojrzałą osobowość. Mnóstwo radości daje obserwowanie ich postępów w nauce, tego, jak rozwijają swoje pasje, stają się coraz bardziej samodzielne, a na ich twarzach coraz częściej gości uśmiech. To musi dawać poczucie satysfakcji czy nawet spełnienia.
Na jaką pomoc mogą liczyć rodzice zastępczy?
Anna Dzidek: Każda rodzina zastępcza ma przydzielonego konkretnego pracownika Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, pedagoga lub koordynatora rodzinnej pieczy zastępczej, który wspiera ją w pełnieniu funkcji. Można liczyć także na pomoc psychologa, i nie chodzi tylko o dzieci umieszczone w rodzinie zastępczej czy rodziców zastępczych, ale i pozostałych członków rodziny. Opiekunowie zastępczy mają możliwość skorzystania również z pomocy prawnej, w szczególności w zakresie prawa rodzinnego.
Czy rodziną zastępczą mogą zostać tylko małżeństwa, czy może to być osoba samotna?
Barbara Pindel-Polaszek: Rodziną zastępczą nie musi być małżeństwo. Jak najbardziej może to być także osoba samotna, nie pozostająca w związku małżeńskim. Obecnie na terenie naszego powiatu wśród rodzin zastępczych przeszkolonych przez PCPR są zarówno małżeństwa, jak również osoby samotne, które opiekują się dziećmi.
Jaki jest największy stereotyp dotyczący rodzin zastępczych?
Anna Dzidek: Na pewno krzywdzące jest stwierdzenie, że głównym powodem bycia rodzicem zastępczym jest czynnik materialny. To absolutna nieprawda. Zgadza się, że rodziny zastępcze mogą liczyć na wsparcie finansowe państwa. Rodziny otrzymują pomoc finansową na utrzymanie dzieci, podobnie jak inne rodziny w Polsce otrzymują świadczenie 500 + oraz dodatek w przypadku, kiedy dziecko posiada orzeczenie o niepełnosprawności. W przypadku zawodowych form pieczy zastępczej jeden z opiekunów otrzymuje wynagrodzenie. Należy jednak podkreślić, że jest to trudna i wymagająca wielu wyzwań praca, w którą zaangażowani są wszyscy członkowie rodziny.
Barbara Pindel-Polaszek: Myślę, że to, co także szkodzi rodzinom zastępczym to fakt, że choć wielu z nas ma do nich szacunek, to jednak mało się o ich służbie mówi, a co za tym idzie – mało ją docenia. Być może wynika to z faktu, że to „cicha” praca, wymagająca zapewnienia prywatności i dyskrecji. Często nie widzi się ogromu dobra, które dzieje się w tych rodzinach. Natomiast jeśli wydarzy się coś niedobrego, od razu jest to nagłaśniane.
Czemu warto zostać rodzicem zastępczym?
Barbara Pindel-Polaszek: Z wielu powodów. Jednym z najważniejszych jest to, że można stać się dla dziecka kimś niezwykle ważnym, potrzebnym; kimś, kto daje mu nadzieję na lepsze życie. Dać komuś szansę na dobre życie, to chyba coś, co trudno przecenić. Patrzeć na dziecko, które dzięki nam staje się samodzielne, potrafi dokonywać dobrych wyborów życiowych, radzi sobie mimo wszystkich przeciwności, które go spotkały – to wielka radość. Widzimy to m.in. po jednej z naszych rodzin zastępczych, która swoją rolę pełni od 20 lat. Spod pieczy tego małżeństwa wyszły dzieci, które naprawdę dobrze sobie radzą w życiu. To musi dawać wielką frajdę. Szalenie ważna jest też więź emocjonalna, jaka tworzy się między dziećmi a rodzicami zastępczymi. To coś pięknego, gdy możesz dać dziecku poczucie bezpieczeństwa.
Czy w naszym powiecie jest wystarczająca liczba rodzin zastępczych?
Barbara Pindel-Polaszek: Nie. I chyba nigdy nie będzie ich zbyt wiele. Zapraszamy więc chętnych do zgłaszania się do nas, do Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. We wszystkim pomożemy.